Dla każdego kto lubi rysować.
No myślę, już że lepsze są swastyki niż kutasy :b
W jednym zeszycie musiałam je na psy przekształcać <_<"
Dobrze, że już nam zeszytów nie sprawdzają 8======D
Offline
bardzo zuy user
weź mnie nawet nie denerwuj. xP taki jeden się mnie uczepił i ciągle rysuje kutasy na moich książkach i zeszytach. dzięki niemu mam pięknie ozdobioną okładkę ćwiczeń od biologii i urozmaicone notatki z polskiego.
Offline
Rysownik
"Głodnemu chleb na myśli"
Ostatnio edytowany przez paladyn96 (2011-03-19 16:18:30)
Offline
To chyba większość płci brzydkiej taka głodna jest :d
Nie poznałam jeszcze takiego, co by ani jednego fiuta w życiu nie narysował.
Ja tam fetyszu swoich organów nie mam (|)
Ostatnio edytowany przez Dzina (2011-03-19 18:27:24)
Offline
Dzina napisał:
No myślę, już że lepsze są swastyki niż kutasy :b
W jednym zeszycie musiałam je na psy przekształcać <_<"
Dobrze, że już nam zeszytów nie sprawdzają 8======D
weź mnie nawet nie denerwuj!!;d Ja mam cały piórnik z tego! przekształcam na lody...hehe
a najgorsze jest to że codzienne w szkole przynajmniej dwa razy robia mi z piórnika parówe...
juz mi sie zamek zepsół z tego!!
Offline
haha, w technikum to każdy zabierał zeszyt ze sobą, jak do tablicy szedł. A jak nie zabrał, to zeszyt "ochujał". Nie mówiąc o wiazaniu wkładu od długopisu w supełek Chociaż kolega był bardziej oryginalny i zamiast kutasów (znaczy oprócz nich), miał tendencję do rysowania świnek :D
Offline
ja pamietam jak pani mi kazała czytc na lekcji jakąś encyklopedie...więc siadłam na stole i czytałam...
jak skończyłam to omal sie nie zabiłam...bo koleżnka z ławki mi sznurówki związała z jedego buta do drugiego
spadłam ze stołu!! dobrze że na czworaka...
a u nas tez wiażą sznurek od plecaka czy jak to sie nazywa do ławki
Offline
nie wiem, u mnie nie było takich tendencji fallistycznych.
Tylko raz jak kumpel zostawił zeszyt w kuchni, to współlokatorzy 'ozdobili' zeszyt w karne kutasy.
Offline
bardzo zuy user
z tym przywiązywaniem, to u mnie też tak jest. związują sznurówki, przywiązują do krzeseł albo przywiązują sznurówkę z buta jednej osoby do sznurówki buta drugiej osoby (rekord to chyba 7 osób połączonych w ten sposób :P).
Offline
To jeszcze nic. W technikum kiedyś kolego przyniół pistolet na zszywki :D plecaki byłe zszyte z ławkami, gąbki z tablicą, okładki zeszytów też, heh, wesoło było. Nikt się oczywiście zbytnio nie obrażał, tylko myślał jak się takiemu żartownisiowi odwdzięczyć. Tego mi na studiach brakowało
Offline
Mnie na urodziny obkleili w szkole taśmą klejącą. Dziadostwo trzymało, że musieli mnie potem nożyczkami ratować. Tak, jeśli już się mamy chwalić, kto na durniejsze pomysły wpada ;b
Offline
bardzo zuy user
No to u mnie jeszcze było sikanie na gąbkę, mydlenie jej (fizyca mało się nie zasapała ze złości) i kopanie tejże baby prądem. Jakby się zastanowić, to jeszcze dużo takich rzeczy by się znalazło.
Offline
Ej, to już się wiąże z agresją i idiotyzmem, a nie... szaleństwem ._."
Jak dobrze, że gimnazjum mam za sobą.
Offline
bardzo zuy user
Gimnazjum już takie jest, zbieranina debili. :C
Offline