Dla każdego kto lubi rysować.
Żona`Gee
Hmmm... napewno każdy z nas miał jakąś wtopę... Ja też! Opowiedzmy sobie o tym!
Ja zaczynam.... :D
To nie jest takie śmieszne ale napisze.
Była zima. W szkole na kółku teatralnym do którego należę, mieliśmy przedstawienie na Boże Narodzenie... Ja byłam śmiercią...
Zdenerwowałam się, bo wychodziłam tylko na początku, troszkę w środku, i na końcu. Chyba z 5 zdań mówiłam, a moja "koleżanka" chwaliła się, żę ma główną rolę ):P
Nie uczyłam sie tej roli. Po co? 5 zdań? Hehe... przeczytałam z 2 razy i kwita!
Nadszedł czas przedstawienia. Już prawie koniec.... 4 osoby i ja miałam mówić. A tu nagle... PUSTKA W GŁOWIE!! Myśłam co miałam mówić. Patrze, jeszcze 2 osoby i ja! Pytam sie koleżanek obok co miałam mówić, ale nie zdążyłam... stałam jak wryta! Nic nie mówiłam... a pani jeszcze za kurtyną stała i nic mi nie podpowiadała! Nie wiem czemu! Chyba z 3 minuty mi nic nie mówiła. Aż wkońcu... uff powiedziała... ale miłe to to nie było! Wierzcie mi!
CZAS NA WAS! )
Ja potem też coś dam
Offline
HEH ja też miałam coś z przedstawieniem, no więc:
Miałam grać rolę Natki Szczerbatki, 2 zdania pestka: zapamiętałam od razu. Było oczywiście dużo prób. Na żadnej z nich nie musiałam nic nakładać na zęby. Dzień przed przedstawieniem pani rozkazała mi żebym przyniosła CZARNĄ PLASTELINĘ!!! No dobra przyniosłam.
Przed przedstawieniem: Przychodzi pani, mówi mi żebym to czarne diabelstwo przykleiła do zębów no bo Natka SZCZERBATKA.
Ostatnia próba: Aż się wystraszyłam z plasteliną sepleniłam...
Na przedstawieniu: Wychodzę na środek, zdenerwowana. Koleżanka coś mówi, przyszła moja kolej: schyliłam głowę i nawijam: wszyscy się z mnie śmieją bo seplenię, po chwili podnoszę głowę i uśmiecham się na całą szerokość. Wszystkie zęby czarne, z wyjątkiem jednego, który pozostał śnieżno-biały. Nawet nie wiecie jak się zgasiłam.
Offline
Hmmm...ja mam pełno wtop i dotego czarnych . Przechodze koło mojego kumpla:heart: a dzieciaki zza muru"madonno!!!czarna madonno!!!"
Też miałam wtope z przedstawieniem i jasełkami.Pani z kółka wybrała mnie żebym był Herodową.Założyłam ciemną suknię i dotego dłuuuuuuugie buty z bardzo wysokimi obcasami.Wychodząc na scenę nadepnęłam na długą suknię i straciłam równowagę.(nie umiałam chodzić w obcasach,zwykle chodzę w trampkach)Upadłam,a ludziska w śmiech
Najgorsze było to,że na następny rok też byłam Herodową
Offline
hehe ja na szczęście umiem chodzić w obcasach, bo czasami ja i moje sąsiadki (o rok starsze) wygłupiamy się i wkładamy buty na obcasach jak mama nie widzi i chodzimy tak.
Ostatnio o 22.00 ubrałyśmy sobie skórzane kurteczki, krótkie bluzeczki + kowbojki (mocny makijaż) i wyszłyśmy z domu. Stałyśmy kolo drogi i każdy, kto jechał na dyskotekę patrzył się na nas (a to byli głównie chłopcy) Nagle jakiś samochód wypełniony chłopakami skręcił w naszą stronę. Zapytali się nas o drogę na dyskotekę. Taki ładny chłoptaś puścił mi oczko (pewnie przez ten makijaż myślał że jestem starsza) chciałam jemu to pokazać, ale nie pasowało:
Następna dziwna przygoda:
Jechałam na rowerze znowu z sąsiadeczkami i znowu się wystroiłyśmy + mocny makijaż To było w nocy o 23.30 Jedziemy szybko, jedziemy, a tu nagle jakieś chłopaki jadą na motorze zwolnili i jechali równo ze mną: jeden mówił do drugiego: nie wyprzedzaj jej! I się na mnie gapił przez pół drogi. W końcu sie wkurzyłam i gwałtownie zahamowałam: On się odwrócił i się uśmiechnął (pewnie tak jak inni myślał że jestem starsza) To też sie wkurzyłam!!!!
Offline
Żona`Gee
hehe
Offline
Mój brat majstrował mi przy deskorolce...następnego dnia poszłam z kumpelami pojeździć.Gdy już się rozpędziłam i jechałam z górki,kółko się odkręciło i zaryłam brodą o asfalt.
Na tych wakacjac szłam sobie z Nami przez miasteczko(nad morzem)przeszłyśmy obok takiego chłopaka idealnego(długowłosy,ładne oczy,łańcuch przy spodnich) ja go nie zauważyłam i mówię do Nami "popatrz to ten piesek,który z daleka wygląda jak czyjeś włosy".Chłopak jakdł właśnie jakąś zapiekankę i omało nie puścił pawia ;/
Offline
Heh zawstydziłaś go?
Offline
Wpadki...
Jedna, cakiem świeża, z wycieczki szkolnej:
Mieliśmy przystanek na jakiejś stacji beznzynowej. Poszłam do ubikacji, oczywiście zamykając kabinę od środka. Tyle, że nie chciała się otworzyć. Spanikowana powiedziałam głośno "K**wa, nie wyjdę stąd". Drzwi się odklinowały, a na zewnątrz moja wychowawczyni... Oczywiście wszystko słyszała.
Offline
Hehe...też miałam taką wpadkę w toalecie...Gdy byłam na jakiejś wycieczce na meteorach(klasztorach wybudowanych na skałach) zachciało mi się siusiu .toaleta wyglądała tak:
drzwi były z blachy,a zanimi tylko mała dziórka i niestety trzeba było załatwiać się "na małysza".Oczywiście zamiast trafić do dzióry wszystko było na podłodze T_T.Gdzy chciałam wyjść blaszane drzwi się zatrzasnęły waliłam w nie i kopałam...myślałam,że tam już umrę od tych toksyn xDwaliłam jakieś 5 min.i się rozpłakałam...wtedy ktoś mnie usłyszał i pomógł wyjść...wyszłam cała czerwona!!!nie nawidzę "małyszowskich toalet"
Offline
Też byłam na Meteorach [i do tego chyba w tych samych toaletach! też na Małysza ]. Ale w Grecji to mi się całkiem nie podobało...Ta słona woda w morzu...Bleeeee
Ostatnio edytowany przez A.Niołek (2007-08-08 20:17:54)
Offline
Kiedy miałam 6 lat, pojechałam z rodziną nad morze (polskie) Weszłam na głębiny woda sama zaczęła mnie unosić (niewiarygodne) Nogi schowałam, wyglądało to jakbym kucała, ale po chwili zaczęłam się topić. Dużo się słonej wody napiłam. Sama się jakoś uratowałam a później cały czas się ze mnie ludzie nabijali...
Offline
Żona`Gee
Napisałabym teraz ale musze sprzątać... ;/ jak ja tego go nie lubie.
(Zaraz Mamoooo, tylko coś napisze i zaraz bede sprzątac)
Offline