Dla każdego kto lubi rysować.
Ja mam normalnego wychowawce, uczy wuefu. Pogadać z nim można, pośmiać. Zawsze załatwia sprawy tak,a by było nam jak najlepiej.
Chyba drugi taki mi się nie trafi.
Offline
Ja w LO miałam dwóch - pierwsza- włefistka - pierwszy raz miała wychowawstwo. Nie lubiłam jej. Miała swój wianuszek ulubienic - najlepszych z wf. Beznadzieja.
Teraz mam świetną kobiete. Uczy biologi. Jest świetnym nauczycielem - z powołania, ale też świetnym człowiekiem. Widać, że pasjonuje się tym, co robi. Jest też prawdziwą damą. Traktuje nas jak własne dzieci. Ah
Offline
Ja aktualnie geografa mam :d
Większość uczniów twierdzi, że nie mogło się nam trafić lepiej, choć każdy też ma swoje wady.
Przynajmniej co roku do Zakopca z nim jeździmy :D Uwielbia góry.
Offline
Ja mam wychowawczynię (niestety), która na lekcjach wychowawczych wymiania dzieci w naszej klasie ze wszelkimi dysfunkcjami. Przez całą piątą klasę po dzień dzisiejszy mówi wszystkim, że mam dysleksję -.- No sorry, ja jej nie mam wcale. Ale przyznam szczerze, że kiedyś miałam jej objawy.
Offline
Jeśli wg innych Wasz "sztywniak" jest energiczny i wesoły to pomyśl sobie jacy mogą być inni nauczyciele w porównaniu z nim ;D
Offline
Mój wychowawca jest muzykiem. I idiotą D Nie, no naprawdę, w życiu nie widziałam tak nierozgarniętego człowieka. Zapomina nam mówić o zebraniach z rodzicami, imprezach, o konkursach wszelkich musimy się dowiadywać od innych klas, normalnie maszakra -_- I co najlepsze, nie widzi nic złego w tym co robi. Uważa, że wszystko jest w najlepszym porządku. Jednoczymy się jako klasa przeciwko niemu. Nieco to chore, prawda?
Offline
Rysownik
Naszą wychowawczynią jest pani od historii.Jest nudna sztywna i starawa.Ciężko z nią cokolwiek załatwić bo odrazu wyjeżdża z tekstem pokroju ,,w moich czasach".Wycieczek nie organizuje nawet jeśli cała szkoła ma wyjść bo przecież jesteśmy najgorszą klasą(inni nauczyciele twierdzą co innego ale ok).Raz zabrała nas do parku kiedy musieliśmy opuścić teren i zaczęła swój przedmiot.
Offline
bardzo zuy user
Nienawidzę mojej wychowawczyni.
Od polskiego, jeden z najgorszych babsztyli w szkole. Ciągle się czepia, drze na nas, do tego zadaje takie tematy wypracowań że płakać się chce, mamy u niej 14 czy 15 lektur a to jest klasa z rozszerzonym programem NIEMIECKIEGO I ANGIELSKIEGO a nie polskiego. Bez przerwy sprawdziany, kartkówki, odpowiedzi, ciągle wzywa rodziców i mnie nie lubi.
Kiedyś ją prawdopodobnie zabiję.
Nikusia napisał:
Mój wychowawca jest muzykiem. I idiotą D Nie, no naprawdę, w życiu nie widziałam tak nierozgarniętego człowieka.
O, u mnie gość od muzyki jest też taki nierozgarnięty. A na lekcjach zwykle śpi.
Ostatnio edytowany przez Ciechu (2010-05-15 13:21:25)
Offline
wio myszata!
Naszą panią wych. też jest histeryczka ^.-
Marudna, zakręcona, o niczym nie pamięta i nic się nie da z nią ustalić... ale wolę ją bardziej od tej poprzedniej pani od polskiego. Z nią to było koszmarnie. Złapałam kumpele z ławki za rękę i chciałam coś powiedzieć po cichu a ona takim skrzeczącym głosem ''DZIEWCZYYNYY, ciszej tam'' no nic kur nie powiedziałam nawet >.<
Ostatnio edytowany przez Engordia (2010-05-15 13:21:46)
Offline
Mój wychowawca wygrał jakiś lokalny "konkurs" na najsympatyczniejszego wychowawcę w okolicznych szkołach xd
Sympatyczny to on w sumie jest, ale dużo rzeczy wymusza na klasie wbrew naszej woli :x
Jak wycieczka, to tylko w góry, jak studniówka to w lokalu, w którym on chce, nie klasa itd.
Offline
Moja wychowawczyni uczy PO i PP, widzę ją raz w tygodniu, co nie jest dobrym rozwiązaniem. Na początku była naprawdę świetna, a później odchudziła się i zaczęła miewać humory. Nie ma swoich ulubieńców, rozlicza wszystkich równo. Ale czasami mogłaby sobie dać na luz, bo najgorsze jest, kiedy nauczyciel jest wielce obrażony, a nikt tak naprawdę nie wie dlaczego.
Offline
Mam polonistkę. Zachwyca się byle tekstem, przy czym każdy ma wrażenie, że mówi sama do siebie. Nawet najlepszemu pisarzowi wstawia tróję na pracę tylko dlatego, bo jej się styl nie podoba. Wiele razy zaznaczyła mi błędy, które wcale błędami nie były. Kiedy jej zwróciłam uwagę, odrzekła, żebym pisała mniej skomplikowanie, bo się pogubić można, które fragmenty moich tekstów każą myśleć, a które są zwyczajnymi błędami. "A pan Tadeusz to niby jest mniej skomp0likowany?" - no to obniżyła mi ocenę za to, że powiedziałam coś takiego.
Jak nasza klasa robiła program artystyczny na rozpoczęcie roku, za kurtyną tańczyła jak nawiedzona do "requiem dla snu", granego przez koleżandę na pianinie, za kurtyną. Chłopaki obsługujący pozostały sprzęt
nagrali to komórką i wstawili na youtube.
teraz przyszła kolej na oceny ze sprawowania. Koledze, który bierze udział w różnych komkursach, zwłaszcza z własnej inicjatywy, postawiła bardzo dobry, a wzorowy takiej, które nie zdała. Polonistka na to: "Kamila (bo tak się zwie ta dziewczyna) ma wzorowy, bo bardzo się podciągnęła, dzięki czemu kończy gimnazjum." Pozostawiętutaj fakt, że je jedynym zajęciem w szkole to nauka i kolezanki, a nie żadne konkursy czy pomaganie klasie.
Przeżyję... miesiąc (niecały!), i się od niej uwolnię raz na zawsze.
Offline